Stawiają na ludzi aktywnych Władza w oparciu o dialog społeczny
Wiadomości Świętokrzyskie


Władza nie ma monopolu na rację. Rozsądna władza słucha racji i wybiera te, które są najlepsze, niezależnie od tego, przez kogo są one prezentowane – twierdzi Grzegorz Krysa, kandydat „Wspólnoty świętokrzyskiej – Aktywni” na prezydenta Ostrowca Świętokrzyskiego.

„Wspólnota Świętokrzyska – Aktywni” to nowa siła polityczna w naszym mieście. Jak w kilku zdaniach przedstawiłby pan Waszą wizję i założenia?
Tworzymy środowisko ludzi, którzy mają doświadczenie w szeroko rozumianej działalności społecznej, również charytatywnej. Jednocześnie są wśród nas osoby z doświadczeniem samorządowym. Sam do nich należę, w latach 1998-2002 byłem radnym Rady Miasta Ostrowca Św. Na dzień dzisiejszy jesteśmy ruchem społecznym z bardzo wyraźnym nastawieniem na udział w wyborach samorządowych, w których chcemy zaproponować nową, wyrazistą wizję naszego miasta i powiatu. Dostrzegamy bowiem, że Ostrowiec zatrzymał się, że w pewnym momencie nastąpiła stagnacja. Żeby to zmienić zamierzamy budować poczucie wspólnoty mieszkańców naszego miasta, bo przecież władza samorządowa jest także od tego, by stwarzać różne możliwości dla różnych środowisk przejawiających swoją aktywność, jak również po to, aby tę aktywność pogłębiać

To właśnie dlatego zdecydował się pan kandydować na prezydenta?
Dla mnie bardzo ważne jest właśnie postrzeganie wspólnoty samorządowej jako wspólnoty mieszkańców, z którą prowadzi się „żywy” dialog przy podejmowaniu ważnych decyzji. Zdaję sobie sprawę, że jako kandydat na prezydenta muszę identyfikować się z realnymi potrzebami różnych środowisk, zarówno ludzi młodych, rodzin, jak i osób starszych. Ja dostrzegam te potrzeby i uważam, że to właśnie na nich powinna skupiać się władza. Ostrowiec jest przecież wspólnotą mieszkańców i wszystkie środowiska tworzące nasze miasto powinny być docenione, a zadaniem prezydenta jest stworzenie takich możliwości, aby te środowiska mogły jak najlepiej realizować się i zaspakajać swoje potrzeby.

Co w takim razie według Pana należy zmienić, aby ludziom w Ostrowcu żyło się lepiej?
Przede wszystkim nie ograniczać się wyłącznie do administrowania, ale prowadzić dialog z różnymi grupami mieszkańców. Nie trzeba przecież zbyt dużych nakładów, żeby dać szansę młodzieży, aby swoją naturalną aktywność realizowała w sporcie. Uważam, że na terenie miasta i powiatu mamy świetną bazę sportową i można zrobić tak, żeby wszystkie te obiekty były wykorzystane przez cały rok. Wystarczą dodatkowe godziny dla nauczycieli wychowania fizycznego. To samo, jeśli chodzi o ludzi starszych. W każdej dzielnicy jest przecież szkoła, która przed południem służy dzieciom, a po południu mogłaby posłużyć seniorom. Wiem, że nie wymaga to znowu jakiś wielkich nakładów, tylko jasnej koncepcji stworzenia warunków dla rozwoju aktywności i wielkiego potencjału tkwiącego w wielu starszych ludziach. Postawiłbym również na lepszą współpracę z organizacjami pozarządowymi. Moim zdaniem gmina powinna bardzo konkretnie pomóc tym organizacjom w pisaniu projektów, ściąganiu pieniędzy unijnych. Uważam, że powinien powstać zespół osób – wykwalifikowanych urzędników, którzy pilotowaliby pisanie projektów, żeby różnego rodzaju organizacje pozarządowe mogły ściągać pieniądze i dzięki nim robić różne pożyteczne rzeczy dla naszego miasta.

Dla rozwoju miasta potrzebny jest również odpowiedni klimat inwestorski. Co według Pana należy zrobić, aby Ostrowiec stał się atrakcyjniejszy dla przedsiębiorców i dla ludzi młodych, którzy niestety w dużej mierze wiążą swoją przyszłość z innymi miastami?
Na pewno problem emigrującej z naszego miasta młodzieży jest największym wyzywaniem. Ja widzę drogę do jego rozwiązania dwutorowo. Mamy przecież dużych, średnich i małych przedsiębiorców, mamy również ludzi przedsiębiorczych. Gmina powinna stwarzać im takie możliwości, żeby swoją działalność mogli jak najlepiej rozwijać, np. poprzez obniżenie podatków, zastosowanie różnych preferencji. Prezydent i Rada Miasta powinni także dążyć do utrzymania dialogu z przedsiębiorcami zatrudniającymi mieszkańców naszego miasta, wsłuchać się w ich potrzeby, problemy, oczekiwania. Jeśli oni będą funkcjonować dobrze, będą i korzyści dla społeczności lokalnej. Uważam, że te formy szukania dialogu, wspólnych rozważań powinny trwać przez cały czas, bo jeżeli na różnych poziomach gmina będzie wyrażała zainteresowanie ludźmi aktywnymi, to młodzi ludzie, którzy kończą dobre uczelnie, zamiast opuszczać Ostrowiec, z braku perspektyw na przyszłość pozostaną w nim. Jeśli chodzi o ściąganie inwestorów to najważniejszy jest klimat służący rozwojowi przedsiębiorczości. Ważne jest, żeby gmina poniosła konkretne nakłady finansowe jeśli chodzi o przygotowanie terenów pod inwestycje. Jeżeli będziemy walczyć, aby ważne szlaki komunikacyjne przebiegały przez Ostrowiec to również poprawi perspektywę do inwestowania tu, a nie gdzie indziej. Niezbędne w tym wszystkim jest myślenie w szerszej wieloletniej perspektywie i po raz kolejny dialog.

Gdyby przyszło Panu sformułować swoje hasło wyborcze to jak ono by brzmiało?
Władza nie ma monopolu na rację. Żeby dobrze rządzić należy oprzeć ważne dla ogółu decyzje na dialogu społecznym. Ja na takim dialogu chcę budować swój elektorat. Jeśli mieszkańcy Ostrowca tak samo jak my nie chcą, aby nasze miasto dłużej trwało w stagnacji, bez wyraźnych perspektyw na przyszłość, mogą razem z nami to zmienić. Jest w Ostrowcu wielu ludzi kompetentnych, którzy pokazali, że potrafią działać dla dobra drugiego człowieka. Trzeba dać im szansę, żeby pracowali również w samorządzie, dla dobra naszego miasta i powiatu .

Dziękuję za rozmowę.
K. Fałdrowicz Wiadomości Świętokrzyskie